środa, 19 sierpnia 2015

Rozdział 18.

Serce przyspieszyło swoje bicie. Płuca przyjmowały większą ilość tlenu niż zazwyczaj. Ręce zaczęły trząść się coraz mocniej. Patrzyłam w ekran telefonu i nie byłam w stanie uwierzyć w to, co widzę. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to to, że jest to prawdopodobnie pomyłka. Lecz po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że to niemożliwe. Kto jechałby akurat teraz do Londynu i miałby mój numer telefonu. Prawdopodobieństwo jest zbyt małe. Ktoś musiał mnie obserwować. Ktoś wiedział o mnie więcej i to wcale mnie nie uspokajało. Kim do cholery jest "T."? I skąd on wie o mnie aż tyle? A może to Arthur? Nie, niemożliwe. Niall miał skończyć z nim i z całym jego gangiem. Z resztą Arthur nie jest na literę "T". Zapytam Horana o niego, kiedy się zobaczymy. Schowałam telefon do torby i włączyłam muzykę na mojej mp4. Nie będę zwracać na to uwagi. Ta wiadomość to tylko próba zastraszenia i nie mam zamiaru się tym przejmować. Zaczęłam wakacje i zamierzam dobrze spędzić ten czas.
Po prawie trzech godzinach jazdy w końcu byłam w Londynie. Wysiadłam z pociągu i uśmiechnęłam się sama do siebie, bo to jest to miejsce, które kocham najbardziej na świecie. Wspomnienia zaczęły przelatywać przez moją głowę. Dzieciństwo, szkoła, rodzina, Niall... To ostatnie było najbardziej wyraziste. To, co działo się między mną a Niallem w tym mieście nigdy nie będzie przeze mnie zapomniane. Tak jak nigdy nie zapomnę wakacji z Luke'iem. Nie wierzę, że mam przy sobie tych dwóch chłopaków. Są dla mnie najważniejsi na świecie niezależnie od tego, czy jestem teraz w związku z Hemmingsem. Obojga z nich darzę uczuciem, którego nie potrafię wytłumaczyć, ale jest ono na tyle silne, że trzyma mnie blisko nich. Zmieniło się to trochę od czasu, gdy Luke i ja jesteśmy parą, bo widać, że jesteśmy ze sobą znacznie bliżej niż z Horanem, ale dla mnie to normalne. Mimo to, nie chcę stracić przyjaźni z nim. Nie wyobrażam sobie, że miałoby go zabraknąć w moim życiu.
Taksówka zatrzymała się pod moim domem. Zapłaciłam kierowcy, a on wyciągnął moje walizki z bagażnika
Stanęłam przed domem i uśmiechnęłam się, bo to jest to, czego pragnęłam od dawna. Dom. Żadnych zmartwień, żadnych problemów. Ja i moja rodzina. Podeszłam bliżej i zapukałam do drzwi. Wcześniej weszłabym do środka bez żadnych ceregieli, ale teraz czuję się tutaj tak... obco. Mama otworzyła drzwi i od razu mnie przytuliła.


-Jenny... jak dobrze Cię widzieć w domu. - powiedziała, a ja poczułam coś mokrego na moim policzku. Oczywiście, mama musiała się popłakać.
-Ciebie też. - odpowiedziałam.
-Dobrze, wchodź do środka. Taty na razie nie ma, będzie wieczorem. Weź swoje rzeczy i rozpakuj się, albo możesz zrobić to później. Może odpocznij? - zaczęła mówić, a ja się zaśmiałam. Brakowało mi jej tak bardzo.
-Mamo, spokojnie. Potrafię o siebie zadbać. Pójdę do pokoju się rozpakować. - powiedziałam. Wzięłam walizki i weszłam na górę do mojego pokoju. Zostawiłam wszystko w drzwiach i położyłam się na moim łóżku. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się tą chwilą. Wszyscy zawsze powtarzają, że chcą wyjechać od rodziny, ale jednak zawsze wraca się do niej z radością i pewnością, że przyjmą nas z miłością o otwartymi ramionami. Wzięłam do ręki telefon i zobaczyłam że mam dwie wiadomości.

Luke: Kochanie, już jesteś w Londynie? Odezwij się, zaczynam się martwić xx
Niall: Jak Londyn? Coś zmieniło się od ostatniego czasu? :) Pozdrów swoich rodziców. x

Postanowiłam najpierw odpisać Niall'owi.

Ja: Wszystko po staremu :) tylko brakuje mi tutaj takiego chłopaka, mam nadzieję, że niedługo mój przyjaciel mnie odwiedzi :D

Po wysłaniu sms-a wykręciłam numer Luke'a. Usłyszałam trzy sygnały i w końcu odebrał telefon.
-Dzięki Bogu, że się odezwałaś. Już miałem tam do Ciebie jechać. - powiedział na samym wstępie.
-Wiesz co? Zwykłe "hej kochanie" byłoby lepsze. - zaśmiałam się.
-Ok, ok. Już się poprawiam. Hej kochanie.
-Cześć. Widzisz? Od razu lepiej. A po drugie nie masz się czym martwić, bo umiem sobie radzić, a podróż pociągiem nie jest aż tak niebezpieczna. W ogóle to już jestem w domu.
-Tak? I jak?
-Super. Tęskniłam strasznie. Taty jeszcze nie ma, będzie dopiero wieczorem. Muszę się jeszcze rozpakować.
-Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Nie przeszkadzam Ci, idź się rozpakuj i spędź trochę czasu z mamą. Tęsknię już za Tobą.
-Ja za Tobą też. Odezwę sie później. Pa. - rozłączyłam się. Naprawdę zaczynam za nim tęsknić. Widziałam go parę godzin temu, a już bym chciała go zobaczyć. W końcu tak działa miłość. Miłość?! Czy ja właśnie przyznałam się, że go kocham. Nie wiem... możliwe... Wkładałam rzeczy do szafek, gdy usłyszałam wibracje w telefonie. Powiadomienie na Facebooku. Zaproszenie na spotkanie z moją klasą w przyszłą sobotę w klubie w centrum Londynu. Kliknęłam od razu "Wezmę udział". Co mi szkodzi? Może być bardzo ciekawie...

Wieczorem tata wrócił do domu. Przywitałam się z nim i razem zjedliśmy kolację. Ciągle rozmawialiśmy, albo o mojej szkole, albo o ich pracy. Byli ze mnie dumni, że tak dobrze zdałam egzaminy. 
-Jenny, mamy dla Ciebie niespodziankę. - zaczęła mama.
-Od przyszłego tygodnia mamy urlop, więc postanowiliśmy wyjechać nad morze. Oczywiście z Tobą. - dokończył tata, a ja zaniemówiłam. Ok, tęskniłam za rodzicami i w ogóle, ale nie wyobrażam sobie spędzić z nimi wakacji. Ostatnio byłam z nimi w Santa Cruz i przysięgam, że gdyby nie Luke to wróciłabym do domu wcześniej niż było to zaplanowane. Mam przecież 20 lat i nie mam zamiaru chodzić wszędzie z nimi jak małe dziecko.
-Wiecie co, bez obrazy, ale nie wyobrażam sobie jechać z wami nad morze na tydzień bez żadnego towarzystwa w moim wieku. - powiedziałam, a oni uśmiechnęli się szeroko. Dziwne.
-Pomyśleliśmy o tym. Na przeciwko nas jakiś czas temu wprowadziła się rodzina. Zaprzyjaźniliśmy się z nimi i mają jechać z nami. Mają syna w twoim wieku i liczymy na to, że się dogadacie. Oczywiście, jeśli chcesz to możemy wszystko odwołać. - odparł tata. Nie wiem, co mam o tym myśleć. Nie jestem jakoś pozytywnie nastawiona do tego wyjazdu, ale skoro rodzice już to wszystko zaplanowali to nie chcę im sprawić przykrości.
-No ok, zgoda. - westchnęłam i wymusiłam uśmiech. To może okazać się trudny tydzień.
-Super! - krzyknęła mama, klaszcząc w dłonie, a ja aż podskoczyłam z szoku. - Kto wie, może spędzisz miło czas, jak wtedy z tym chłopakiem z Australii. - puściła mi oczko. Och, zapomniałam im powiedzieć...
-Ten chłopak z Australii ma na imię Luke i my tak jakby się spotykamy. - powiedziałam niepewnie i uśmiechnęłam się lekko. 
-Co?! Jak to?! - powiedzieli równe moi rodzice. 
-Spotkaliśmy się kilka miesięcy temu w kawiarni w Manchesterze. Przyjechał tam z zespołem i grają w jednym z tamtejszych barów. No i teraz jesteśmy parą.
-Czemu go tu nie przywiozłaś? - oburzyła się moja rodzicielka.
-Nie ma czasu przez występy, a z resztą serio chcielibyście go poznać?
-No jasne, że tak. Muszę lepiej poznać chłopaka mojej córki. - zaśmiał się tata.
-Ok, zobaczę co da się zrobić i może przyjedzie na kilka dni. - powiedziałam. To byłoby naprawdę świetne, mieć Luke'a tutaj przy sobie w Londynie.

Po sprzątnięciu po kolacji, wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Chciałam od razu zaproponować Luke'owi przyjazd tutaj, więc wysłałam mu wiadomość.

Ja: Skype? xx

Nie musiałam długo czekać. Odebrałam połączenie, a uśmiech pojawił mi się na twarzy, bo widok Hemmo z głupią miną nawet przez telefon poprawia mi humor. 
-Aaa! W końcu cię widzę! - wykrzyczał, a ja zaśmiałam się głośno.
-Ćpałeś coś?
-Nie, tak działa na mnie miłość. - zaśmiał się, a ja zaczęłam szybciej oddychać, bo on powiedział miłość. Co do cholery jest ze mną nie tak?
-Słuchaj, moi rodzice chcą Cię poznać i zapraszają cię do nas. - powiedziałam.
-W tym tygodniu mamy sporo wolnego, więc jakbym dobrze pogadał z chłopakami to może mógłbym przyjechać.
-Serio? Byłoby super! - powiedziałam. Przez następne pół godziny rozmawialiśmy, śmieliśmy się lub po prostu milczeliśmy. Rozłączyłam się i odłożyłam telefon. Przez całą noc nurtowało mnie jedno pytanie. Czy to co łączy mnie z Luke'iem to miłość? 


***
I'm back! Trochę czasu minęło, ale nie miałam czasu i ogólnie pomysłu na ten rozdział. Dlatego jest taki... nijaki. W niedzielę postaram się dodać coś lepszego. ;) Kocham Was! xx