niedziela, 3 kwietnia 2016

Rozdział 28.

Nie jestem w stanie powiedzieć, ile czasu siedziałam na tej podłodze. Podejrzewam, że Dean bał się do mnie podejść, bo wiedział w jakim stanie jestem. Nieruchomo gapiłam się w te cholerne drzwi, przez które On wyszedł. Znowu mnie opuścił. Zostawił mnie samą, pokruszoną na małe kawałeczki. Zrobił to po raz kolejny. Zniszczył mnie. Ile razy będę musiała jeszcze przez to przechodzić? Nie zniosę tego bólu po raz kolejny. Wybaczyłam mu jego zakład z Zayn'em. Ale nie wiem, czy będę w stanie wybaczyć mu to, co zrobił teraz. Wparował w moje życie bez zaproszenia. Zgodziłam się, żeby ponownie w nim zaistniał. Przypomniał mi, jak dobrze jest mieć go przy sobie, jak dobrze czuć jego bliskość. Rozbudził we mnie wszystkie zakopane emocje i uczucia, a teraz tak po prostu odszedł. Zostawił mnie dla mojego bezpieczeństwa? Gówno prawda! Bez niego grozi mi jeszcze więcej, nie ze strony Browna, tylko z samej siebie.
-Jenny, wstań. - wyszeptał przy moim uchu Dean. Nawet nie wiem, kiedy do mnie podszedł. Złapał moje ramiona i pomógł mi się podnieść. Gdy już byłam na swoich nogach, wtuliłam się w ciało bruneta. Poczułam, jak na początku się spiął, ale potem odwzajemnił mój uścisk. - Spokojnie, mała. - zaczął, głaszcząc mnie uspokajająco po głowie. - On wie co robi. Niedługo do ciebie wróci.
-Ale ja nie wiem, czy chcę, żeby on kiedykolwiek wracał. - powiedziałam bardziej do siebie niż do mojego towarzysza. - Mógłbyś odwieźć mnie do domu? Proszę.
-Jasne, daj mi minutkę. - powiedział, a ja wyszłam z jego domu, przez te same drzwi, przez które jeszcze jakiś czas temu przeszedł Niall Horan. Chłopak, o którym pora zapomnieć.

Po tym, jak Dean odwiózł mnie do domu, odbyłam z nim krótką rozmowę. Zapewnił mnie, że będzie miał mnie na oku. Niall'a też. Będziemy się ze sobą kontaktować, jeśli coś byłoby nie tak. Okazuje się, ze Knightley jest bardzo opiekuńczy i zaoferował mi nawet to, że będzie mógł być moim ochroniarzem. Podziękowałam mu za tą propozycję i obiecałam, że będę do niego dzwonić lub pisać, gdyby coś się działo. Wyszłam z samochodu i poszłam do mojego domu. Zamknęłam za sobą drzwi i skierowałam się do mojego pokoju. Położyłam się na łóżko i od razu w moich oczach pojawiły się łzy. Nagle ktoś wszedł do sypialni.
-Jenny, musimy porozmawiać. - powiedziała moja uśmiechnięta mama. Gdy tylko mnie zobaczyła, od razu zmieniła swoje podejście. - Córciu, co się stało? - spytała przejęta i usiadła obok mnie na łóżku.
-Nic, spokojnie. - odparłam, wycierając jedną łzę, która uwolniła się spod moich powiek.
-Chłopak?
-Tak. - wyszeptałam.
-Co Niall zrobił tym razem? - zapytała wprost.
-Co? Skąd wiesz, że chodzi właśnie o niego, a nie o Luke'a? - zdziwiłam się.
-Skarbie, znam cię na tyle dobrze, żeby wiedzieć, co łączy cię z Niall'em. Wybaczyłaś mu to, co zrobił dwa lata temu i jestem pewna, że cokolwiek zrobił teraz, i tak mu to wybaczysz.
-Dlaczego?
-Bo go kochasz. Może ty tego nie widzisz albo specjalnie się tego wypierasz. Tak, masz chłopaka, ale to nie jest to samo, co Niall, prawda? Widziałam cię z Luke'iem, widziałam cię też z Niall'em. Gdy tylko przebywasz w jego towarzystwie, jesteś tak rozpromieniona. Patrzycie na siebie, jakby świata poza wami nie było i to jest naprawdę piękne. Moglibyście zrobić dla siebie wszystko. Jestem pewna, że Niall oddałby za ciebie życie, gdyby zaszła taka potrzeba. - powiedziała, a mnie zatkało. Czy to prawda? Czy ja naprawdę kocham Horana? Czemu ludzie wiedzą o mnie więcej, niż ja sama wiem o sobie?
-Mamo, ale on mnie zostawił. Opuścił mnie teraz, kiedy najbardziej go potrzebuje.
-Widocznie miał jakiś ważny powód. Nie mylę się? - zapytała, a ja jej nie odpowiedziałam. Nie miała pojęcia o tym, co się dzieje w moim życiu, a potrafiła tak łatwo wszystko odgadnąć i mi doradzić. - Widzisz, czasami lepiej jest zostawić to, co kochamy, żeby o to lepiej zadbać. Wiem, że to może nie mieć dla ciebie sensu, ale kiedyś to zrozumiesz. On wróci, zobaczysz. Tylko musisz na niego poczekać i o niego zawalczyć.
-A co z Luke'iem?
-Sama odpowiedz sobie na to pytanie. O kogo będzie walczyć twoje serce? O miłość z dzieciństwa, czy o letni romans z Santa Cruz? - zapytała. Złożyła pocałunek na moim czole i skierowała się w stronę wyjścia z pokoju.
-Mamo, przepraszam, ale nie pojadę z wami nad morze.
-Dlaczego?
-Muszę wrócić do Manchesteru. Będę walczyć o to, co kocham. - powiedziałam. Mama uśmiechnęła się i pokiwała głową. Wiedziała, że postąpiłam dobrze. Zerwałam się z łóżka i zaczęłam pakować swoje walizki. Wyrzuciłam wszystko z szafy. Nie miałam czasu. Sprawdziłam najbliższy pociąg do Manchesteru. Jest za 50 minut. Zbiegłam z moimi rzeczami na dół. Poprosiłam rodziców, żeby podwieźli mnie na stację. Pożegnałam się z nimi i jak najszybciej kupiłam bilet. Wszystko działo się tak szybko, że nie spostrzegłam się, kiedy siedziałam już w pociągu do mojego miasta. Wyciągnęłam z torby telefon i napisałam wiadomość.

Ja: Będę walczyć, rozumiesz? Nie pozwolę Ci odejść po raz kolejny. Zrobię wszystko, żebyś wrócił, Niall.


***
Ups, trochę nam się wszystko komplikuje. Znaczy mi, bo nie wiem co mam pisać. xd Mam nadzieję, że ten wątek wam się spodoba. Poszukiwania Niall'a czas zacząć!