czwartek, 30 lipca 2015

Rozdział 17.

Zasnęłam dopiero nad ranem. Ciągle rozmyślałam nad tym co właściwie wydarzyło się tej nocy. Niall pośrednio wyznał mi miłość. Przynajmniej tak to odebrałam. Był pijany, może nie wiedział co mówi. Ale z drugiej strony może w końcu powiedział mi prawdę. W końcu mówią, że słowa pijanego to myśli trzeźwego.
Gdy się obudziłam od razu poszłam do łazienki, by upewnić się, że wyglądam okropnie. Zasiniałe i podkrążone oczy ukazywały, że przez większość nocy płakałam i nie spałam. Nie chciałam, by ktokolwiek to zobaczył, zwłaszcza Niall, więc po wykonaniu porannej toalety, nałożyłam dużą ilość korektora. Wyglądałam znacznie lepiej i postanowiłam wyjść z toalety i zrobić jakieś śniadanie dla naszej dwójki. Jestem zła na blondyna, że się tak upił, ale po smutku jaki zobaczyłam w jego oczach zrozumiałam, że był to jego moment słabości. Zaczęłam robić naleśniki, gdy chłopak wszedł do kuchni. Podałam mu ciepłą kawę, która zrobiłam. -Dzięki. - wyszeptał. Usiadł za stołem i oparł się łokciem o blat, przytrzymując głowę. 
-Jak się czujesz? - powiedziałam spokojnie.
-Źle. Okropnie. Słabo. Do dupy...
-OK, rozumiem. - przerwałam mu. Wróciłam do smażenia naszego śniadania. Między nami coś było nie tak, można to wyczuć na kilometr. Oboje nic nie mówiliśmy, trwaliśmy w tej ciszy, którą po kilku minutach przerwał Niall.
-Przepraszam. - powiedział.
-Za co?
-Za to, że przyszedłem pijany. Na pewno narobiłem ci kłopotu wczoraj. Nie pamiętam, co się działo, ale nie odzywasz się do mnie, więc pewnie zrobiłem coś głupiego. Przepraszam.
-Nic nie pamiętasz? - spytałam zdziwiona.
-Nic a nic.
-Och. - to jedyne, co mogłam powiedzieć. Wow, czyli nie pamięta nic z naszej rozmowy. Poczułam się dziwnie, jakby... rozczarowana? Liczyłam, że zapamięta chociaż naszą rozmowę. Cóż... myliłam się.
-Co wczoraj zrobiłem?
-W zasadzie to nic. Harry cię przyprowadził, zanieśliśmy cię do łóżka i tyle. - uśmiechnęłam się lekko, dając mu do zrozumienia, że wcale nie jestem na niego zła. Jednak to uczucie przykrości tkwiło w moim sercu. Ale niby czemu? Przecież to nic dla mnie nie znaczyło, prawda?
-Już się bałem, że zrobiłem coś idiotycznego. - westchnął.
-Dlaczego się upiłeś?
-W sumie sam nie wiem. Byłem z chłopakami w klubie, nie bawiłem się najlepiej i skończyłem przy barze. - powiedział, ale coś mówiło mi, że nie mówi mi całej prawdy.
-Czekaj, czekaj... A co z twoim bratem?
-A no właśnie. Był z nami i nocował w jakimś hotelu. Zaraz do niego zadzwonię.
Podałam nasze śniadanie do stołu i podałam Horanowi talerzyk z jego porcją. Jedliśmy rozmawiając już normalnie. Nie mam zamiaru przypominać mu o tym, co mówił. Lepiej, żeby zostało to w tajemnicy przed światem.

Reszta dnia minęła mi dość szybko. Była niedziela, więc postanowiłam wybrać się do kościoła. Dawno mnie tam nie było, więc stwierdziłam, że to odpowiedni czas. Po powrocie zjedliśmy obiad, który przygotował Niall. Przyszedł jego brat, więc dużo się śmialiśmy i żartowaliśmy. Posiedziałam z nimi sporo czasu, ale potem stwierdziłam, że muszą pobyć razem sam na sam, bo dawno się nie widzieli. Położyłam się w swojej sypialni i zaczęłam naukę, ponieważ egzaminy są już za dwa tygodnie. Został tylko miesiąc do wakacji. Chyba czas zdecydować, gdzie się wybierzemy.
Po dwóch godzinach nauki postanowiłam ją zakończyć. Niall wyszedł ze swoim bratem, a ja zostałam sama w mieszkaniu. Poszłam do salonu, żeby sprawdzić, czy jest coś ciekawego w telewizji. Usiadłam na kanapie i w tym samym momencie usłyszałam dźwięk sms-a. Wzięłam do ręki telefon i uśmiechnęłam się szeroko.


Luke: Co porabiasz? Stęskniłem się za Tobą :c
Ja: Siedzę i nudzę się przed telewizorem. Chodź, ponudzimy się razem x
Luke: Daj mi 5 minut :)

Jak powiedział był u mnie już po 5 minutach. Otworzyłam mu drzwi i od razu ujrzałam jego szeroki uśmiech.
-Hej. - powiedziałam, a on złożył buziaka na moich ustach. Weszliśmy do środka i poszliśmy do salonu. Przyniosłam nam ciastka i napój. Usiadłam obok Luke'a kładąc swoje nogi na jego. Oparłam głowę na jego ramieniu.
-Zastanawiałeś się, co chcesz robić w wakacje? - zapytałam. Byłam ciekawa, czy on ma jakieś plany.
-W sumie to nie. Mamy podpisaną umowę z barem do końca września, więc nie wiem, czy mielibyśmy czas, żeby gdzieś wyjechać. Chociaż z chęcią wróciłbym chociaż na tydzień do Australii, żeby zobaczyć się z rodziną. A Ty myślałaś o czymś?
-Chciałabym wrócić na jakiś czas do rodziców, bo ostatnio widziałam ich na święta Bożego Narodzenia. Tęsknię już za nimi. Nawet przez telefon mało rozmawiamy. - stwierdziłam. Tak, to jest to czego chcę. Spędzić czas z rodzicami. Wyjadę od razu po zakończeniu roku. Muszę to tylko uzgodnić z Niall'em. Nie zostawię przecież pustego mieszkania.
-Na jak długo chcesz wyjechać? - spytał Hemmings.
-Nie wiem. Dwa tygodnie, może trzy. Wszystko wyjdzie w praniu.
-I ja mam tyle bez ciebie wytrzymać? - zdziwił się.
-Jakoś wytrzymasz. - powiedziałam i go pocałowałam. I ten pocałunek sprawił, że zapomniałam o wszystkim z dzisiejszej nocy.

Kolejny miesiąc minął mi niesamowicie szybko. Nim się obejrzałam już były egzaminy i zakończenie szkoły. Nic przez ten czas się nie wydarzyło. Z Luke'iem układało mi się świetnie, z Niall'em nie wspominaliśmy o tej nocy, gdy był pijany. Reszta moich przyjaciół widywała się ze mną dość często, ponieważ zbliżały się wakacje i wiedzieli, że wyjeżdżam na 3 tygodnie do Londynu. Ustaliłam z rodzicami, że przyjadę do nich w niedzielę tuż po zakończeniu. Była sobota, więc czekało mnie jeszcze pakowanie. Luke leżał na moim łóżku i patrzył jak wkładam rzeczy do swoich walizek.
-Może jednak Ci w czymś pomogę? - zapytał.
-Nie, nie. Już kończę. - uśmiechnęłam się i spakowałam swoje dwie ostatnie koszulki. Położyłam się obok mojego chłopaka i wtuliłam się w jego ciało.
-Skarbie, musisz jechać aż na trzy tygodnie? - spytał się i spojrzał na mnie smutno.
-Luke, wiesz dobrze, że nie muszę, ale nie widziałam się z rodziną praktycznie rok i naprawdę chcę to nadrobić. Z resztą wiesz o co chodzi, bo sam wyjeżdżasz do Australii. 
-Ale nie na miesiąc, tylko tydzień. - oburzył się, a mi powoli rosło ciśnienie. Teraz chce o tym rozmawiać? Za parę godzin wyjeżdżam i nie chciałabym się przed tym kłócić.
-Naprawdę musisz to teraz robić?
-Co?
-No kłócić się ze mną. Wszystko ustaliłam z rodzicami i z tobą. Nie miałeś żadnych sprzeciwów. Więc proszę Cię, nie psuj dzisiejszego wieczoru, bo chcę go spędzić z Tobą w miłej atmosferze.
-Ok, przepraszam. Ale nie wyobrażam sobie, że nagle mam Cię nie wiedzieć przez trzy tygodnie. To będzie męka. - powiedział, a ja się uśmiechnęłam, bo to takie kochane, że beze mnie nie wytrzyma. Pocałowałam go i już do końca wieczoru mnie wspominaliśmy tego tematu.

Budzik zadzwonił mi o wiele szybciej, niż myślałam. No cóż, czas wracać do domu. Wykonałam poranną toaletę i zjadłam szybkie śniadanie. Niall cały czas był przy mnie, pytając czy wszystko wzięłam i czy na pewno zdążę na pociąg. Niestety muszę jechać pociągiem, gdyż na auto mnie zupełnie teraz nie stać. Z powrotem wracam samochodem z Niall'em, bo on też chce wrócić do domu na parę dni. Gdy już byłam gotowa, zadzwoniłam po Luke'a, który miał mnie podrzucić na dworzec.
-Na pewno masz wszystko? - spytał Horan.
-Po prostu przestań. - zaśmiałam się. - Pytasz o to dziesiąty raz.
-Martwię się. - powiedział i w tym momencie zadzwonił Luke mówiąc, że już jest. Niall pomógł mi zanieść walizki do samochodu i spakować je do bagażnika.
-Dobra, przyjacielu. Widzimy się za dwa tygodnie w Londynie. - uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego. Czułam się trochę niekomfortowo, przez tamtą noc i mojego chłopaka stojącego za nami. Po dłuższej chwili odsunęłam się od niego i wsiadłam do samochodu. Na dworcu było mało ludzi, z czego się cieszyłam, ponieważ nie było tak głośno, jak zawsze
Hemmings poczekał ze mną na pociąg. Gdy ten zajechał, pocałowałam go po raz ostatni. Weszłam do środka, co nie było zbyt proste z moimi walizkami, i zajęłam miejsce przy oknie. Pociąg ruszył, a ja nie mogłam powstrzymać swojego podekscytowania, bo w końcu wracam do mojego miasta, miejsca, w którym jest tyle wspomnień. Poczułam wibracje w kieszeni i zaśmiałam się, bo byłam pewna, że to Luke. To jednak nie był on.

Nieznany: Chyba nie wiesz, co robisz wracając do Londynu. Lepiej bądź ostrożna. Zabawa dopiero się zaczyna. T.

***
Także mamy kolejny rozdział. Mam nadzieję, że Was zaciekawiłam końcówką. Dodałam nowych bohaterów, więc możecie sprawdzić jak będą wyglądali (w tym miejscu przepraszam za postaci z Teen Wolf i Supernatural ale nie mogłam  się powstrzymać XD). Nie wiem czy w przyszłym tygodniu pojawi się rozdział, bo będę na wakacjach, ale postaram się coś dla Was napisać wcześniej i dodać. 
Miłego dnia! :* 

2 komentarze:

  1. Ja Cię znajdę i Cię normalnie uduszę...!
    1. Niall nie pamięta nic... Owszem spił się biedaczyna, ale żeby nie mieć pojęcia o tak ważnej w ich życiu rozmowie?! Sama nie wiem czy mam się śmiać z tego powodu, czy płakać.. :P
    2. Kompletnie się zgadzam z oburzeniem Luke'a... Okej nie widziała się z rodzicami jakieś pół roku temu (skoro ostatnim razem była u nich na święta)... Okej stęskniła się za nimi i w ogóle... Ale żeby na trzy tygodnie?? Ja mam nadzieję, że ona uświadmi sobie, iż też nie może wytrzymać bez Luke'a i wróci wcześniej...!
    3. No i wisienka na torcie czyli SMS... Jakie nie wiesz co robisz? Jakie bądź ostrożna?? Jaka znów zabawa? Jaki "T"? Dlaczego ja nic nie wiem??? Okej. Wdech... Wydech... Wdech... Wydech... Jak nie wstawisz nic za tydzień to siebie uduszę, ja Ci mówię... Albo znajdę inny sposób na samobójstwo... Mam nadzieję, że nie będziesz chciała żyć mając mnie na sumieniu więc wstawisz... A tak na serio... Udanych wakacji i wstawiaj kiedy zechcesz... Myślę, że cały ten tekst na górze potraktowałaś z humorem, a jeżeli nie to tutaj pragnę Cię przeprosić! Pisałam to wszystko z uśmiechem od ucha do ucha myśląc jak bardzi kocham Ciebie i Twoje opowiadanie! Także ten... Nie fochaj się, ani nic z tych rzeczy! Pozdrawiam Cię bardzo gorąco i z niecierpliwością czekam na nexta! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadrobiłam zaległości w rozdziałach. Są cudowne. Ewidentnie shippuje Nenny i koniec kropka. Mam nadzieję , że rozejdą się z Luke 'iem w zgodzie , bo nawet go polubiłam i byłby świetnym przyjacielem dla Jenny. Niallera mi strasznie szkoda , cierpi biedak za swoje błędy. Mam nadzieję , że niedługo nowy rozdział.
    Czekam oraz zapraszam do siebie w wolnej chwili :
    http://the-manageress.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń