poniedziałek, 20 lipca 2015

Rozdział 15.

*Perspektywa Jenny*
Obudziłam się ok. 10 rano. Odetchnęłam z ulgą wiedząc, że jeszcze dzisiaj i jutro mam wolne od pracy. Niestety od przyszłego tygodnia kończy mi się zwolnienie lekarskie i muszę zacząć zarabiać, jeśli dalej chce studiować i wynajmować mieszkanie. Przekręciłam się na bok i spojrzałam w stronę okna. Słońce świeciło i pogoda na zewnątrz musiała być piękna. Uśmiechnęłam się szeroko. Wspomnienia z wczorajszego wieczoru przeleciały mi przez głowę. Jestem taka szczęśliwa. Walnęłam głową w poduszkę i zaczęłam się śmiać sama z siebie. Zachowuję się jak dziecko, które dostało od rodziców najlepszą zabawkę. Stwierdziłam, że muszę powoli wstawać z łóżka. Mimo, że chciałam przeleżeć tu cały dzień, musiałam jechać na zakupy, bo nasza lodówka zaczynała świecić pustkami, a nadeszła moja kolej na kupienie jedzenia. Wyjęłam spod poduszki telefon i uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, gdy odblokowałam ekran.

Luke: Hej Piękna xx Mam nadzieję, że spotkam się dzisiaj ze swoją dziewczyną ;)

Jego dziewczyna... Czy to normalne, że ciągle nie mogę w to uwierzyć?

Ja: Hej x Ja mam nadzieję, że mój chłopak wybierze się dzisiaj ze mną na zakupy, bo niedługo umrę śmiercią głodową :D
Luke: O nie! Nie mogę do tego dopuścić! O której mam po Ciebie przyjechać? xo
Ja: Daj mi 40 minut ;)

Po odłożeniu telefonu i zdaniu sobie sprawy, że mam tylko 40 minut na doprowadzenie się do ładu zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Po wykonaniu porannej toalety, wróciłam do pokoju i ubrałam się w jakieś ciuchy, które nawet do siebie pasowały. Nałożyłam na twarz lekki makijaż i 10 minut przed czasem byłam gotowa. Zajrzałam do lodówki i zastanowiłam się, co mogę kupić, gdy dostałam wiadomość, że Luke już na mnie czeka. Wyszłam na dwór i zaczęłam się śmiać.
-No heeeej. - powiedział wysokim głosem i wychylając się przez okno zrobił jakąś dziwną minę. Nie wierzę, że jestem z tym wariatem.
-Uważaj, żebyś nie wypadł z tego samochodu. - zaśmiałam się i pokazałam mu język. Wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi. Podeszłam do niego, a on złapał mnie w talii i przyciągnął do pocałunku. Delikatny i krótki buziak, a i tak zwalił mnie prawie z nóg. Uśmiechnął się do mnie szeroko. Weszłam do auta, a on tuż za mną.
-To gdzie najpierw? - zapytał.
-Tesco. - powiedziałam i ruszyliśmy w drogę.
Po dwóch godzinach zakupów, nie tylko spożywczych, wylądowaliśmy w kawiarni na lodach. Pogoda była piękna, więc postanowiliśmy iść na spacer po parku. Samochód zostawiliśmy na parkingu i weszliśmy na teren parku. Szliśmy jego alejkami trzymając się za ręce, a przez moje ciało ciągle przechodziły dreszcze, bo chyba nigdy nie przyzwyczaję się do tego, że Luke jest tak blisko mnie. Oczywiście z tym chłopakiem nie można się nudzić i już po chwili zaczął biegać i skakać wokół mnie, jak jakieś dziecko. W końcu się uspokoił.
-To co robimy? - zapytał i uśmiechnął się. Szedł tyłem, a ludzie patrzyli na niego, jak na idiotę.
-Proponuję wrócić do mojego mieszkania i zawieźć zakupy, a potem coś wymyślimy. - powiedziałam
-Ok, skarbie. - powiedział i podszedł do mnie, żeby złożyć krótkiego buziaka na moich ustach, a ja się po prostu rozpływam, bo to niemożliwe, żebym była z tym najukochańszym wariatem. Złapał moją dłoń i ruszyliśmy w stronę jego samochodu. Po 10 minutach byliśmy już u mnie i rozpakowywaliśmy produkty z toreb.
-Ej, a gdzie tak właściwie jest Niall? - zapytał mnie Luke. W sumie nie zastanawiałam się nad tym cały dzień. Jest sobota, a zazwyczaj wtedy siedział w domu i leżał kilka godzin albo w swoim pokoju, albo na kanapie. Jak wstałam to też go nie widziałam. Byłam tak zajęta Hemmingsem, że zapomniałam o swoim przyjacielu.
-Nie wiem. To dziwne, że go nie ma. Zaraz do niego napiszę. - powiedziałam i wyjęłam z torebki swój telefon.

Ja: Gdzie jesteś? Nic nie mówiłeś, że wychodzisz. :)
Niall: Jestem na mieście. Przyjechał mój brat :)
Ja: To super! Jeśli chcesz, przyprowadź go tutaj :)

-I co? - zapytał Luke. Powiedziałam mu to, co napisał Horan. Kiwnął tylko głową i poszliśmy do mojej sypialni. - Uwielbiam spędzać z tobą czas, ale zakupy są po prostu wyczerpujące. - powiedział i rzucił się na moje łóżko. Zaśmiałam się i położyłam się obok niego. Przyciągnął mnie do siebie i objął swoją ręką. Wtuliłam się w jego ciało i zaciągnęłam się zapachem jego perfum. Nie wiem, przez ile czasu tak leżeliśmy. - Tęskniłem za czymś takim, odkąd wyjechałaś z Santa Cruz tamtego lata. - wyszeptał cicho.
-Nie miałeś od tamtej pory nikogo? - zapytałam z czystej ciekawości.
-Nie, przynajmniej nikogo, z kim łączyłoby mnie coś poważnego. Spotykałem się z innymi dziewczynami kilka razy, ale to po prostu nie było to. A ty? Miałaś kogoś?
-Tak. Spotykałam się z jednym chłopakiem przez około dwa miesiące, ale zerwaliśmy, bo był zazdrosny o Niall'a i posądził mnie o zdradę z nim. Oczywiście do niczego takiego nie doszło. - wyjaśniłam.
-Co cię łączy z Niall'em? - spytał, a moje serce gwałtownie przyspieszyło swoje bicie.
-Co masz na myśli? - spytałam starając się wyjść z tej sytuacji. Nie chcę, żeby dowiedział się teraz o mnie i Horanie. Przynajmniej nie w najbliższym czasie.
-Znaczy wiem, że jesteście przyjaciółmi, ale jak to się stało, że razem mieszkacie?
-Znaliśmy się z Niall'em od małego. Nie zawsze było między nami kolorowo, ale w końcu doszliśmy do porozumienia. Ja przyjechałam rok wcześniej niż Niall do Manchesteru, a gdy przyjechał tu z chłopakami i nie miał, gdzie mieszkać poza jakimś tanim hotelem, zaproponowałam mu wspólne mieszkanie. Powoli nie było mnie na nie stać, bo takie mieszkanie dla jednej osoby nie jest wcale takie tanie, więc wyszło to dobrze dla obojga z nas. Przy okazji nie muszę spędzać sama dni i wieczorów, bo zawsze mam z kim pogadać. - uśmiechnęłam się do chłopaka. Odwzajemnił to i przekręcił się tak, że wisiał teraz nade mną. Przybliżył swoją twarz do mojej i powoli zaczął mnie całować. Odwzajemniłam pocałunek i przyciągnęłam go za szyję, by był jeszcze bliżej mnie. Motyle w moim brzuchu ożyły po raz kolejny i urządziły sobie tam niezłą imprezę.Po chwili Luke położył się obok mnie i ciągle mnie przytulając składał delikatne pocałunki na mojej szyi. Po moim ciele przebiegał przyjemny dreszcz. Poczułam na moim ciele gęsią skórkę i zauważyłam, jak chłopak uśmiecha się na moją reakcję na jego dotyk. Nie mogę nic na to poradzić, bo to wciąż niewyobrażalne dla mnie, że Hemmings jest tak blisko. To jak sen, z którego nie chcesz się obudzić, bo to wszystko jest zbyt piękne. Po roku się spotkaliśmy i teraz w końcu nasza historia skończyła się tak, jak powinna. Już tamtego lata czułam coś do Luke'a, ale teraz to jest o wiele silniejsze. Cieszę się, że mam go przy sobie.
Po około godzinie leżenia i nic nie robienia, poza rozmową i całowaniem, postanowiliśmy zrobić coś kreatywnego. Chcieliśmy zrobić obiad, ale nie mieliśmy pomysłu co moglibyśmy ugotować, więc skończyło się na zamówieniu pizzy. Hemmings nie mógł wysiedzieć w spokoju i zaczął robić mi zdjęcia jak jem. Rzucałam w niego poduszką, ale to go nie powstrzymywało. W końcu podszedł do mnie i zaczął robić ze mną selfie.
Reszta dnia minęła dość szybko. Gdy Luke musiał wyjść na swój koncert, ja zostałam w domu i zaczęłam oglądać mój serial. Zaczęłam zasypiać, kiedy usłyszałam otwierające się drzwi do mieszkania. Wstałam i wyszłam na korytarz. Widok, który zastałam zaskoczył mnie bardziej niż bym przypuszczała.

2 komentarze:

  1. Awww... Jak tu słodko!!! Nie no po prostu kocham Luke'a i koniec kropka!!! Ten rozdział jest po prostu wspaniały! Taki lekki, zwyczajny, beztroski (no może poza końcówką)... Tak w ogóle to jak mogłaś skończyć w takim momencie?? Ja już chcę wiedzieć co lub kogo tam zobaczyła... Nawet nie jestem pewna czego się spodziewać... Z jednej strony mam nadzieję, że to Luke wrócił z koncertu czy cóś, ale z drugiej podejrzewam, że tu chodzi o Niall'a... No nie wiem, nie wiem... Ciekawość mnie będzie teraz zżerać, no, ale jakoś to muszę przeżyć... :D Mam nadzieję, że dodasz jak najszybciej, bo jak nie to może się dla mnie źle skończyć... Zważ na to i nie zwlekaj! Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, ślę uściski i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra chwila stop.
    1. Przepraszam za nieobecność, ale ostatnio jestem nie do życia.
    Powracam z ogromnym nieogarem, ale wątpię, żeby to się miało niedługo poprawić, dlatego postanowiłam nadrobić dzisiaj.
    2. SZABLON O.O <333
    3. No dobra, przyznaję, Luke to uroczy wariat i wgle, ale po ostatnim rozdziale, który mnie totalnie rozwalił emocjonalnie, jestem jak Niall. Chciałabym, żeby byli razem, ale jeśli z Hemmingsem jest szczęśliwa, to postaram się to uszanować
    4. Jestem rozdarta. Znowu. Widzę tutaj dwie opcje (i żadna w 100% mi tu nie pasuje)
    a. albo z tym bratem ściemnił i wrócił nawalony w trzy dupy za przeproszeniem
    b. albo ten brat rzeczywiście przyjechał
    W pierwszym przypadku nie pasuje mi to, że wiadomość była napisana poprawnie, a nawalony raczej napisałby masę błędów (chyba że pił dopiero po napisaniu sms'a, to jeszcze inna sprawa). W drugim natomiast nie mam pomysłu na to, co mogłaby zobaczyć Jenny w drzwiach.
    Ehhh, życie czytelniczki jest trudne ._.
    I znowu to nieszczęsne zdanie: Pozostaje mi tylko czekać na następny rozdział.
    All the love xx

    OdpowiedzUsuń