poniedziałek, 16 maja 2016

Rozdział 29.

Siedziałam w pociągu prowadzącym mnie do Manchesteru. Oparłam głowę o szybę i przeglądałam się widokom za oknem. Wszystko było zamazane przez prędkość z jaką się poruszaliśmy. Co jakiś czas konduktor zatrzymywał pojazd na stacji. Co chwila przewijali się w moim wagonie różni ludzie. Młodzi. Starsi. Samotni. W grupach. Tylko ja i starsza pani siedząca na przeciwko mnie wciąż tkwiłyśmy w tych samych miejscach.

Don't wanna cry but I break that way.

Wsłuchiwałam się w kolejne słowa piosenki, które idealnie odzwierciedlały to, co aktualnie dzieje się w moim umyśle.

Where's my love?

I'm searching high, I'm searching low in the night.

Jadę tam. Jadę tam po to, żeby go szukać. Nie jestem pewna, czy on tam będzie, ale chcę to sprawdzić. Nie poddam się tak łatwo. Może nawet porwać mnie ten cholerny Tyler bylebym mogła zobaczyć Nialla. Ja wiem, że on i tak będzie szukał Browna.

I got a fear, oh in my blood.

Boję się o niego. I najbardziej na świecie pragnę, żeby nic mu się nie stało. Jest jedną z najważniejszych osób w moim cholernie trudnym życiu i modlę się o to, żeby wyszedł z tego bez szwanku.

If you're there I bleed the same.

Nie daruję sobie, jeżeli stanie mu się krzywda. Będę cierpieć tak samo, jak on. Niezależnie od wszystkiego łączy nas ta specjalna więź, której nie jestem w stanie zrozumieć. Jest mi cholernie bliski, jest moim najlepszym przyjacielem. Chcę go przytulać. Chcę go wspierać. Chcę móc rozmawiać z nim dzień i noc. Chcę opowiadać mu, jak minął mi dzień. Chcę przy nim płakać. Chcę się z nim kłócić. Chcę przy nim być. Być tak blisko, żebym widziała w nim cały mój świat. Ale on już stał się moim światem. Przyjeżdżając do Manchesteru chciałam zapomnieć. Ale, gdy on tu przyjechał, a ja mu wybaczyłam, podświadomie wpuściłam go ponownie do mojego serca. I nawet jeśli byłam w związku z Luke'iem to i tak nie mogłam pokochać go tak, jak kochałam Niall'a. To, co łączyło mnie z Hemmingsem było skomplikowane. Też jest dla mnie ważny i naprawdę zależy mi na jego szczęściu, ale nie jestem pewna, czy znajdzie to szczęście przy moim boku. Nie jestem dla niego odpowiednią dziewczyną. Zamiast go wspierać i być przy nim, to spędzam czas z Horanem. Nie wspominając o tym, że się całowaliśmy. To była zdrada, a ja nie miałam wyrzutów sumienia, bo to było najlepsze uczucie na świecie. Czuję się okropnie, bo nie żałuję ani jednej chwili. Mimo że nie pamiętam prawie nic z tego wieczoru to i tak jestem przekonana, że to był najlepszy wieczór w moim życiu.

Did you run away? I don't need to know.

Wiem, że Niall wyjechał tylko ze względu na moje bezpieczeństwo. Ale jak miałam czuć się bezpieczna, kiedy tylko on mógł mi je zapewnić? Nie wiedziałam komu mogę zaufać. Wszyscy, którzy ostatnio pojawili się w moim życiu byli podejrzani o współpracę z Brownem. Nie byłam pewna nawet co do mojego chłopaka, który tak jak ten gangster pochodzi z Australii. Teraz wszędzie doszukiwałam się drugiego dna. Dlatego nie miałam zamiaru mówić Luke'owi o tym, co się dzieje. Najchętniej uniknęłabym z nim spotkania, ale wiem, że jest to niemożliwe. Nie mogę ukryć się w swoim mieszkaniu. Muszę działać.

If you ran away, come back home.

Chcę, żeby on wrócił. Próbowałam do niego dzwonić, ale odrzucał moje połączenia. Nie oddzwonił. Nie odpisał. Po prostu zniknął. Zapadł się pod ziemię. A ja byłam gotowa zejść do samego piekła, żeby go odzyskać. Chcę, żeby znowu był przy mnie. Chcę, żebyśmy byli szczęśliwi. Bo nawet jeśli ten cholerny Tyler chciałby mnie zabić, to wiem, że razem dalibyśmy sobie z nim radę. Razem. Nie osobno.

Just come home.

~~~

Machnęłam ręką widząc zbliżającą się taksówkę. Jakieś 5 minut wcześniej wyszłam z pociągu i czekałam, aż w końcu jakiś kierowca zlituje się nade mną i nie będzie kazał mi targać ze sobą moich bagaży. Na szczęście jeden z nich okazał się dobroduszny i zatrzymał pojazd przed moim nosem.
-Jenny? - zapytał mnie ktoś, gdy już miałam wchodzić do taksówki. Odwróciłam się w stronę rozmówcy i zmarszczyłam brwi.
-Umm..., znamy się? - spytałam niepewnie. Kojarzyłam skądś tego bruneta, ale za cholerę nie wiedziałam skąd.
-Tak myślałem, że mnie nie zapamiętasz. Tańczyliśmy razem na jednej z imprez i trochę sobie rozmawialiśmy. Potem w akademiku był koncert One Direction i się zmyłaś z Niall'em. - wytłumaczył, a ja przypomniałam sobie jego osobę. Był wtedy naprawdę miły i może to śmiesznie zabrzmi, ale polubiłam go wtedy mimo że znaliśmy się jakieś 30 minut.
-Dylan, racja? - uśmiechnęłam się do niego, nawet jeśli nie miałam na to najmniejszej ochoty. Chciałam po prostu być uprzejma.
-A jednak pamiętasz. - zaśmiał się. - Słuchaj musimy się spotkać i pogadać, któregoś dnia. Masz mój numer telefonu i zadzwoń do mnie, kiedy tylko będziesz potrzebowała. - uśmiechnął się delikatnie i skinął głową, jakby chciał potwierdzić, że mogę mu zaufać. Podał mi kartkę z numerem i jego imieniem.
-Chwila... - powiedziałam. To podejrzane, że miał od razu zapisany swój numer i tak po prostu dał mi go po kilku miesiącach przerwy. A wcześniej ewidentnie wymienił imię Horana. Zaczynałam łączyć wątki. - Znasz Niall'a? - zapytałam. Ten nie odpowiedział. Przesunął się delikatnie do mnie, złapał mnie za ramię i nachylił się do mojego ucha.
-Spokojnie, będziesz bezpieczna. On o wszystko zadbał. - wyszeptał. Odsunął się ode mnie i rozejrzał dookoła, sprawdzając, czy ktoś nas przypadkiem nie obserwuje. - Pamiętaj, dzwoń. Będę w pobliżu. - powiedział i kiwnął w stronę kartki z jego numerem. Ścisnęłam ją mocniej w dłoni, upewniając się, że jej nie zgubię. Uśmiechnął się do mnie po raz kolejny i odszedł zostawiając mnie w totalnym osłupieniu. Co tu się do cholery dzieje?

***
I'M BACK! ...but Niall isn't. :c

Nie pisałam od jakiegoś miesiąca i ciężko było mi się za to wziąć, ale oficjalnie skończyłam matury i mam wakacje. :) Toteż postanowiłam dodać rozdział. Chciałabym zacząć publikować je regularnie, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie. Dajcie znać, czy Wam się podoba i zachęcijcie mnie jakoś np. hmm komentarzami :P
Love y'all! ❤
Tekst piosenki: SYML - Where's my love (pozdrawiam fanów Teen Wolfa :D)

1 komentarz:

  1. Ups, troszkę się spóźniłam, ale... Jestem! :D
    Musimy tutaj zwołać Poszukiwacza. Przed nim nic, ani nikt się nie ukryje! xd
    Trochę podejrzana ta końcówka...
    Ale dobra. Tak się nad nią namyślałam, że nie zamierzam pisać, bo skończyłabym jutro.
    Czekam na next ^3^

    OdpowiedzUsuń