poniedziałek, 13 czerwca 2016

Rozdział 31.

-Niall? - zapytałam cicho, nie wierząc, że właśnie do mnie zadzwonił.
-Janie. - wyszeptał.
-O mój Boże. - zatkałam usta dłonią. W oczach zebrały mi się łzy. - To nie jest możliwe.
-Ja chciałem tylko powiedzieć, że cię przepraszam. Wiem, że tego nie zrozumiesz, ale nie miałem innego wyboru. Dobrze wiesz, że to wszystko to moja wina. Rozmawiałem z Dylanem. Jesteś w dobrych rękach. Jeżeli coś będzie się dziać, on mi o wszystkim powie. Pamiętaj, że zawsze jestem obok. Nie ważne, co by się stało, będę przy tobie. - powiedział, a mi zaparło dech w piersiach.
--Niall, potrzebuję cię tu. - wyszeptałam, a mój głos się załamał.
-Proszę cię, nie płacz. Obiecuję ci, zrobię wszystko, żebyś mogła być szczęśliwa. Uważaj na siebie i pamiętaj, że jestem tuż obok ciebie. Odezwę się niedługo. Kocham Cię, Janie. - dodał i zakończył połączenie. Z moich oczu popłynęły łzy. Nie zdawał sobie sprawy, że moje serce właśnie pękło po raz kolejny.

~~~

Obudziło mnie głośne pukanie w drzwi. Niepewnie otworzyłam oczy. Próbowałam dłonią znaleźć mój telefon leżący na szafce przy łóżku. Odnalazłam go i sprawdziłam godzinę. 7:23. Kto próbuje dostać się do mojego mieszkania o tej porze.
-Jenny, proszę cię, otwórz. - słyszałam czyjś głos za drewnianą powłoką. Wstałam z łóżka i złapałam bluzę, która leżała na krześle. Założyłam ją i wyszłam na korytarz. Otworzyłam drzwi i ujrzałam za nimi zdenerwowanego Luke'a.
-Co ty tu robisz? - zapytałam niebyt przyjemnie. Byłam na niego zła. Nie wiem, czy bardziej przez to, że wczoraj nie chciał ze mną rozmawiać, czy przez bezczelne obudzenie mnie o 7 rano.
-Musimy porozmawiać. - powiedział i wszedł do mojego mieszkania, kierując się do salonu.
-Jasne, wejdź. Nie wiem, po co pytasz czy możesz. - przewróciłam oczami. Dołączyłam do niego i usiadłam na fotelu jak najdalej od chłopaka. Było dość chłodno, więc zasunęłam bluzę, którą miałam na sobie. Dopiero teraz zauważyłam, że należy ona do Niall'a. Miałam ją na sobie w dniu kiedy wyjechał. Zaciągnęłam rękawy na swoje zimne dłonie i wtuliłam się w miękki materiał pachnący męskimi perfumami. - Teraz nagle chcesz rozmawiać? - spytałam.
-Wiem, że wczoraj zachowałem się okropnie, ale byłem zdenerwowany tym, że wróciłaś do Manchesteru i to na dodatek sama, bez Niall'a. - odpowiedział, a ja już miałam mętlik w głowie.
- Czyli wolałbyś, żebym nie przyjeżdżała tylko została z Niall'em w Londynie? - zapytałam, chcąc upewnić się, czy dobrze go zrozumiałam.
-Dziwnie to brzmi, huh? - prychnął. - To już jest chyba odpowiednia pora, żeby wyjawić swoje sekrety, nie sądzisz? - spytał, a ja westchnęłam głośno i pokiwałam głową. -Jenny, ja wiem, że pisze do ciebie Tyler. Nie mam pojęcia dlaczego, ale liczę, że mi to wyjaśnisz. Znam go jeszcze z Australii. Nie mówiłem ci o tym, ale tam nie zawsze było kolorowo. Miałem zły okres w życiu. Wpadłem pod skrzydła Browna. Byłem młody i myślałem, że to będzie fajne. Wtedy czułem się niesamowicie, ten dreszczyk emocji, adrenalina, kiedy wychodziliśmy na miasto i wszyscy się nas bali. Mieliśmy broń, alkohol, narkotyki. Nie potrzeba mi było nic do szczęścia. Aż w końcu mieli zgarnąć mojego brata, który raz pojawił się tam, gdzie nie powinien. Kazali mi go przyprowadzić, a oni mieli zająć się resztą. Nie zgodziłem się. Powiedziałem im, że nie będę mieszał w to mojej rodziny i wyrzucili mnie, obijając mnie wcześniej. Potem poznałem chłopaków z zespołu i ciebie w Santa Cruz. Zmieniłem się, zapomniałem o tym wszystkim. Do czasu aż nie dostałem wiadomości, że muszę się z nim spotkać. Powiedział, że to ostatni raz. Groził mi, więc musiałem się zgodzić dla dobra was wszystkich. Miałem pomóc mu w znalezieniu osób z jego listy. Wszystko było w porządku, do czasu, gdy nie zobaczyłem, że szuka ciebie. Próbowałem dowiedzieć się, o co chodzi, ale Tyler powiedział, że już mnie nie potrzebuje i mogę odejść. Chciałem z tobą o tym porozmawiać, ale wyjechałaś, więc doszedłem do wniosku, że z Niall'em w Londynie będziesz bezpieczna. Przepraszam, że ci tego nie powiedziałem, ale nie sądziłem, że -Niall wyjedzie a Ty wrócisz z powrotem. - powiedział, a mnie zamurowało. Mój chłopak właśnie powiedział, że współpracuje z gangsterem, który planuje mnie zabić. Czy życie może być jeszcze gorsze?
-Luke, ten cały Tyler. On próbuje mnie zabić. - wyszeptałam, czując jak łzy zbierają się w moich oczach.
-Co?! - krzyknął, a ja aż podskoczyłam ze strachu. Błagam, chce mieć to wszystko z głowy.
-Nie wiesz nic o przeszłości Niall'a. Brown chce się zemścić za śmierć swojego brata i zabija kogoś bliskiego jego dawnych wspólników.
-Czyli Niall pracował kiedyś dla Browna? - zapytał Luke.
-Tak.
-Skąd o tym wiesz?
-Przeszłość Niall'a to złe wspomnienia, ale także dobrzy przyjaciele, którzy aktualnie pomagają mi teraz przetrwać. - powiedziałam, przecierając swoją twarz dłonią. To dla mnie zbyt wiele. -Luke podszedł do mnie i kucnął przed moim fotelem.
-Gdzie on teraz jest? - spytał delikatnie, głaszcząc moje udo.
-Nie wiem, Luke. Odszedł, bo stwierdził, że to wszystko to jego wina i nie chce mnie narażać po raz kolejny. Problem w tym, że bez niego jestem w gorszym niebezpieczeństwie. Powiedział, że wróci, jak załatwi wszystkie sprawy z Brownem. Boję się o niego tak bardzo. - wyszeptałam ostatnie zdanie i prawie się rozkleiłam. Hemmings podniósł mnie delikatnie i posadził na swoich kolanach pozwalając mi wtulić się w jego ciało. Sunął ręką w dół i w górę moich pleców. Był to taki delikatny gest, a sprawił, że prawie całkowicie się uspokoiłam.
-Spokojnie, Jenny. Pomogę ci znaleźć go, choćbym nawet sam miał przez to ucierpieć. - odsunęłam się od niego delikatnie i spojrzałam w te jego niebieskie oczy, które tak bardzo przypominały te Niall'a.
-Dlaczego?
-Widzę, jak na niego patrzysz. Widzę tą iskierkę w twoich oczach, gdy tylko pojawi się blisko ciebie. To jak z nim rozmawiasz albo się z nim śmiejesz. Możesz mówić, co chcesz, ale ja dostrzegam te wszystkie małe rzeczy. Jestem pewien, że nigdy nie przestałaś go kochać. I choćbym oddał wszystko, żebyś kiedyś mogła czuć do mnie chociaż część tego, co czujesz do niego, nie mogę tego zrobić. Nie chcę odbierać ci tego szczęścia, które on ci daje, samą jego obecnością. Bo jedyne czego chcę to twoje szczęście. A ja nie jestem tym kolesiem, który ci je da. Tym kimś jest Niall. Nie chcę cię powstrzymywać. Ale obiecuję, że jeżeli on cię skrzywdzi, to oberwę mu jaja. - powiedział patrząc prosto w moje oczy, z których już od dawna leciały łzy.
-Luke, tak bardzo cię przepraszam. - wyszeptałam. On otarł kciukiem mój policzek.
-Możesz zrobić dla mnie jedną rzecz?
-Wszystko.
-Pocałuj mnie ten ostatni raz. - powiedział, a ja nie czekając dłużej zbliżyłam się do niego, łącząc nasze usta w tym magicznym, ostatnim pocałunku.

~~~

-Słuchajcie, musimy pomyśleć nad jakimś planem. - powiedział Dylan. Zadzwoniłam do niego kilka minut po mojej rozmowie z Luke'iem. Postanowiliśmy zacząć działać, a z racji tego, że Hemmings mógł skontaktować się z Brownem, chcieliśmy to wykorzystać. Dylan powiedział, że spróbuje złapać kontakt z Niall'em. Mówiłam mu, że dzwonił do mnie w nocy, ale jego ta wiadomość nie ucieszyła. Twierdził, że coś się musi dziać. Jutro miał do nas dołączyć Dean, do którego również dzwoniłam. Jeszcze dziś miała przyjechać Lydia. Tak, ta sama Lydia, z którą wcześniej spotykał się Niall, o którą byłam tak cholernie zazdrosna. Okazało się, że ona również ma wspólną przeszłość z Niall'em. Coraz więcej tajemnic wychodzi na światło dzienne. Może w końcu dowiemy się wszystkiego i zaczniemy pracować. - Teraz mamy małą przewagę nad Brownem, skoro Luke jest po naszej stronie. Będziesz naszą wszywką. Tylko musisz znów zakręcić się wokół Tylera. Wymyślimy coś, co go przekona. Dean załatwi nam sprzęt i będziemy mogli podrzucić mu pluskwę. Musimy być bardzo ostrożni. On może być wszędzie.
-Aktualnie znajduje się w The Midland. Ma tam też kilku swoich ludzi. Ostatnio było ich czterech. - powiedział siedzący obok mnie Luke. Obejmował mnie ramieniem, ale nie czułam się niekomfortowo. To było takie zwykłe, przyjacielskie wsparcie. Przyzwyczaiłam się do jego bliskości.
-Zaczynasz mi się podobać, Hemmings. Jednak przydajesz się bardziej niż przypuszczałem. - mrugnął do niego Dylan, a ja się delikatnie zaśmiałam. Uwielbiam tego człowieka. - Ustalmy nasze priorytety.
-Jenny musi być bezpieczna. - powiedział Luke, ściskając mocniej moje ramię.
-A Niall ma wrócić cały i zdrowy.

***
Hej hej, to ja! Cieszycie się? :D
Nie wiem, co sądzić o tym rozdziale. W końcu rozwiązałam problem z Luke'iem. Yeey! No i zaczynamy akcję "Ratujemy Nenny!" :)
Komentujcie, proszę!
Kocham Was xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz